Ja chciałam złapać więcej !
Robić wszystko co dobra mama, żona, pracownik, koleżanka, blogerka.
Okazuje się, że doba ma 24 godziny i nie jest z gumy.
Nie można robić wszystkiego. Niby człowiek o tym wie, ale łudzi się, że się uda.
Nie udało się. Nie mam czasu na zrobienie wszystkich projektów, które tłoczą się w mojej głowie.
Sześć tygodni temu postanowiłam pomalować krzesło i zmienić na nim tapicerkę.
Ono nadal nie jest skończone!
Wstawiłam je na miejsce ostatecznego przeznaczenia (łazienka) ale woła do mnie co rano. Skończ waść wstydu oszczędź !!!!
W zeszłym tygodniu zrobiłam letnią kuchnię dla Emilki.
Ale w warsztacie mamy tyle roboty, że jeszcze się z Nią tam nie bawiłam :-(
Dzwoniła do mnie wczoraj koleżanka "Co robisz? Będę szła na spacer obok ciebie. Idziesz ze mną? Pogadamy "
"Zarobiona jestem umówmy się za tydzień albo jak się wakacje zaczną" Taka była moja odpowiedź.
Niewiele umiem w sferze obsługi mojego bloga. Miałam poświęcać na to wieczory. Okazuje się że jak jest tak długo jasno to dzieci przestawiają się na tryb wakacyjny i wymagają atencji bodaj i do
23-ciej !
Czy ja może jakaś niezorganizowana jestem?!
Nie wiem !
Może coś odpuścić?
Ale co do cholery ?!
Kuchenka jest genialna, a krzesło wygląda obiecująco. :D
OdpowiedzUsuńdzięki.
OdpowiedzUsuńOj, świetnie Cię rozumiem! Kryzys blogowy trwa w najlepsze, dzieciakom się tryb dnia i spania rozwalił z niewiadomych powodów. A tyle pomysłów, tyle rzeczy stoi i krzyczy: "Skończ mnie!". Trudna sztuka to odpuszczanie. Życzę dobrych wyborów! Sama ciągle się głowię! A krzesło wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że są osoby z takimi samymi problemami. Pozdrawiam
Usuń